piątek, 17 września 2010

Urodziny

Tak to już bywa, że ktoś się rodzi.
Jest to przyczyną do wielkiej radości (zazwyczaj).
Skupię się tutaj więcej na radości bez wchodzenia w kwestie bardziej smutne i cieżkie.

Ta radość doprowadziła nas do świętowania urodzin naszych współbraci.
Przede wszystkim chciałbym podkreślić Janusza Burzawę, nie zapominając o dk. Vimala i ks. Sugino.

Radość tym głębsza, że możemy napełnić się słodkościami a wieczorem w czasie rekreacji (środa sic!) tak tradycyjnie przy kiełbasce swojskiej i żołądkowej.

Nawet innym wpółbraciom, z innych części świata, podoba się ten sposób. A kiełbasa zrobiła furorę. A wszystko to dzięki podróżom przy pomocy autobusu i możliwości zabrania dodatkowej walizki. Ten aspekt bije na głowę obecne usługi lotnicze.

Wszystkiego najlepszego i wszelakiego Błogosławieństwa Bożego życzymy.

Brak komentarzy: