
Zaliczenie kilku gier wszelakiego rodzaju. Inaczej: aktywny czas.


Jedna nad jezioro. Jednak bez przyjemności zanurzenia się w wodzie. Może innym razem.

Inna do ogrodu japońskiego. Mały, ale bardzo ładny.





Znowu nadchodzi burza. Tym razem przedziera się do samego Freiburga. Silny wiatr i deszcz. Nareszcie trochę się ochładza. Na noc wyłączam wiatrak, który muszę rankiem znowu włączyć.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz