Sympozjum na temat synodalności proponowany przez Wyższe Misyjne Seminarium Księży Sercanów jeszcze raz zwróciły moją pamięć na spotkanie Papieża Franciszka z ekumeniczną fińską delegacją, która co roku modli się w Rzymie o jedność Kościołów.
Chrystus modląc się prosił o jedność, aby byli jedno, gdyż to jest gwarantem poznania zbawczej misji Chrystusa na tym świecie. Dlatego do tej jedności ciągle powinniśmy dążyć i o nią zabiegać.
W roku 1054 jakby oficjalnie został przypieczętowany rozłam między Kościołami Wschodu i Zachodu. Może właśnie to było tym Apokaliptycznym uwolnieniem złego ducha po tysiącu latach. Jeszcze trochę i minie tysiąc lat jak sobie hasa po tym świecie tworząc nowe rozłamy. Czy nie powinien już nadejść czas, by go spętać?
Papież Franciszek mówiąc do fińskiej delegacji tego roku, 2022, zwrócił również na dwie daty, które będziemy obchodzić w najbliższej przyszłości. Pierwsza to 1700. rocznica Soboru Nicejskiego obchodzona w roku 2025. Druga to mijające 500 lat do tzw. „Konfesji Augsburskiej” przypadającej w 2030 roku. Zauważył, że te wspomnienia i obchody mogą być sprzyjającą okazją do potwierdzenia i wzmocnienia dążenia do pełniej komunii i stawania się coraz bardziej uległymi wobec woli Bożej.
Tutaj właśnie przyszła mi na myśli data przyjmowanego rozłamu między Kościołami Rzymsko-katolickim i Prawosławnym. Czy data 2054 mogłaby być datą „aby stanowili jedno”? Być może potrzeba 30 lat by się do tego przygotować. A do opracowania tych 30 lat mielibyśmy jeszcze 2 lata, w czasie których możnaby dopracować 30 letnią nowennę do „stanowienia jedno”.
Czy jest to możliwe? Czy jest to możliwe, byśmy od lipca 2054 „wędrowali razem”, „byli razem”, „wspólnie działali” głosząc zbawczą misję Chrystusa?