Freiburg 20
Pożegnania część druga.
Wrócę jeszcze do Freiburga już z Rzymu.
Na pożegnanie małe przeżycia z ogniem. W pobliżu naszego domu, studenci przypalili coś na patelni tak, że musiała przyjechać straż pożarna. Jeden student musiał wyskoczyć przez okno, ale ponadto nic się nie stało. Nie licząc spalonej kuchni i zalanego mieszkania. Tak więc drodzy czytelnicy, jak robicie jajecznicę, uważajcie z olejem. Z patelnią nie ma żartów.
Wracając do pożegnań.
Ostatnie zdjęcia z młodzieżą. Niektórzy, może nawet większość z nich, również zakończyła letnie zmagania z językiem niemieckim. Kończą też i sercańscy studeńci ze Stadnik i wracają autobusikiem do Krakowa. Może ktoś ze Stadnik ich odbierze.
Wieczorem przed wyjazdem spotkanie ze wspólnotą. Podziękowania i pożegnania. Ojciec Joseph Schlarmann podarował mi kryształowy kieliszek. Trochę trudne do przewiezienia. Jednak udało się. Dowiozłem w jednym kawałku. Vielen Dank für alles.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz