Freiburg und Schwarzwald
Sobota. Jeszcze jest trochę czasu przed rozpoczęciem zmagań umysłowych.Mając trochę czasu i korzystając z uprzejmości tutejszych współbraci wybieramy się, by rzucić trochę okiem na Schwarzwald (Czarną Puszczę – w wolnym tłumaczniu).
Piękne widoki, zaliczone dawne gimnazjum Sercanów, obecnie obsługiwane przez diecezję, tudzież kilka kościołów np. w St. Peter.
Będąc na wysokości 1243 metrów można się trochę rozerwać i dołączyć do krążących w pobliżu orłów lub jakiś innych większych ptaków. Niestety nie udało mi się złapać ich w obiektyw.Natomiast kilku śmiałków owegoż dołączania się do podniebnych lotów udało mi się umieścić pomiędzy bitami mojej karty pamięci.
Wieczorem inne atrakcje. Będąc w Niemczech dałem się unieść, może nie całkiem ponieść, rozgrywkom Mundialowym. 4 zu 0. Dobrze jest widzieć, że ludzie się cieszą z wygranej. Można było to zaobserwować wieczorem na mieście.
Przy katedrze, w rozbitych namiotach w pełni rozwija się degustacja win i dołączonych do nich przysmaków. Wybór zależy od gustu. Od naśników i wszelakich rodzajów kiełbas po pizzę i wykwintne małże.
Przy katedrze ludzie świętują w sposób zorganizowany.
Przy uniwersytecie studenci sobie trochę popuścili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz